Zapraszam na podsumowanie 18 kolejki Ekstraklasy.
Kolejna kompromitacja warszawskiej Legii. Stołeczni doznali 12 już porażki w tym sezonie i po tej kolejce mistrz Polski zajmuje ostatnią pozycję w tabeli! Jak się okazało mecz z Wisłą Płock był ostatnim w roli szkoleniowca Legii dla Marka Gołębiewskiego. Szkoleniowiec zdecydował się złożyć dymisję, która została przyjęta. Mecz paradoksalnie miał wyrównany przebieg, Legia stwarzała sytuacje, jednak była bardzo nieskuteczna. Największe pretensje może mieć do siebie szczególnie Szymon Włodarczyk, który w II połowie skiksował z kilku metrów. Jedyny gol w tym spotkaniu padł jeszcze w pierwszej połowie, a jego autorem był nomen omen były Legionista, Mateusz Szwoch. Wisła Płock wygrała z Legią Warszawa 1:0.
Rewelacja tego sezonu czyli Radomiak Radom gościł u siebie poznańskiego Lecha. Czy można zatem zwycięstwo gospodarzy uznać jako niespodziankę? Dla bacznie śledzących ekstraklasowe rozgrywki z pewnością nie. W 15 minucie spotkania po wideoweryfikacji sędzia prowadzący zawody wskazał na 11 metr po zagraniu ręką przez jednego z piłkarzy Lecha. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Karol Angielski. 15 minut później pewnym strzałem Maurides podwyższył prowadzenie dla gospodarzy. Lech zdołał zdobyć gola kontaktowego w 77 minucie z rzutu karnego, autorem gola był Mikael Ishak. Więcej goli w tym spotkaniu już nie padło i Radomiak pokonał lidera z Poznania 2:1.
W Gdańsku Lechia mierzyła się z Jagiellonią Białystok i to właśnie gospodarze byli stawiani w roli zdecydowanych faworytów tego spotkania. Niespodziewanie jednak to goście wyszli w tym meczu na prowadzenie, a najprzytomniej w polu karnym zachował się Taras Romanczuk. Jeszcze przed przerwą, bo w 42 minusie spotkania wyrównali gospodarze. Akcje lewą flanką przeprowadził Ilkay Durmus, dograł w pole karne, gdzie faulowany był Flavio Paixao i sędzia nie wahał się odgwizdać jedenastki. Do piłki zdecydował się podejść sam poszkodowany i pewnym uderzeniem pokonał Steinborsa. @ połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia ze strony gości, w 53 minucie bramkę zdobył Bida. Lechia po utracie bramki rzuciła się do zmasowanych ataków, z których jednak nic nie wynikało i do końca spotkania nie udało im się odwrócić losów tego spotkania. Goście wygrywają 2:1 i wywożą cenne 3 punkty z bardzo trudnego terenu.
Do dużej niespodzianki doszło w Krakowie. Przy Kałuży Cracovia zawiodła swoich fanóœ ulegając outsiderowi ligi, Górnikowi Łęczna. Choć musimy otwarcie to przyznać, w drużynie z Lubelszczyzny ewidentnie widać progres w grze, czego efektem są punkty konsekwentnie zdobywane w ostatnich tygodniach. Spotkanie rozstrzygnęło się w I połowie, a autorem dwóch trafień był najlepszy polski napastnik w lidze(to nie żart) Bartosz Śpiączka, trafiając kolejno w 27 i 41 minucie. Cracovia 0 Łęczna 0:2.
Mielec i Niecieczę w rzeczywistości dzieli niewielka odległość, biorąc jednak pod uwagę tabelę Ekstraklasy jest to aż kilkanaście punktów. Przed spotkaniem faworytem byli gospodarze, nikt jednak nie mógł przypuszczać jak dramatyczny i obfitujący w emocje będzie przebieg tego spotkania. Jedyna i zwycięska dla gospodarzy bramka padła w 21 minucie gdy Fabian Piasecki znalazł się w sytuacji oko w oko z bramkarzem gości i umieścił piłkę w siatce. W 40 minucie spotkania czerwoną kartką został ukarany Getinger ze Stali Mielec a goście otrzymali prezent w postaci rzutu karnego. Egzekwujący jedenastkę Piotr Wlazło uderzył jednak fatalnie i Rafał Strączek nie miał problemów z interwencją. 53 minuta meczu i kolejny karny dla Niecieczy. Tym razem to piłki podszedł Mesanović, a Strączek po raz kolejny okazał się lepszy w efektowny sposób odbijając futbolówkę. W tym meczu więcej goli nie padło, za niewykorzystane w tym spotkaniu karne swoim utraconym stanowiskiem zapłacił trener Bruk Betu Mariusz Lewandowski.
Raków Częstochowa gościł na własnym obiekcie Piasta Gliwice. Piłkarze trenera Marka Papszuna z pewnością chcieli zrehabilitować się za porażkę z Lechią w Gdańsku dodatkowo tracąc tam aż 3 gole. Jak się okazało sztuka ta udała się gospodarzom, jednak początek spotkania należał do gości. W ekipie Piasta bardzo aktywny był Alberto Toril, jednak nie udało mu się trafić do siatki, z drugiej strony mogliśmy obserwować świetne interwencje Vladana Kovacevicia, który popisywał się skutecznymi interwencjami. Jedyny gol w tym meczu padł w doliczonym czasie gry, a gola dla Rakowa zdobył Mateusz Wdowiak. Trzy punkty zostają w Częstochowie i gospodarze powinni być z tego rozstrzygnięcia bardzo zadowoleni.
Zabrzański Górnik grając u siebie z Pogonią Szczecin chciał przede wszystkim podtrzymać serię meczów bez porażki. Zadanie to nie należało do najłatwiejszych, Pogoń bowiem plasuje się w czołówce stawki. Początek spotkania aktywny w wykonaniu Kamila Grosickiego, który zainicjował akcję z lewej strony, dograł w pole karne gdzie faulowany był Jean Carlos i sędzia nie wahał się podyktować rzutu karnego. Pewnym egzekutorem okazał się Sebastian Kowalczyk. Gospodarze za wszelka cenę chcieli wrócić do gry i ta sztuka udała im się w 45 minucie, a pomógł im w tym Luis Mata, piłkarz Pogoni, który skierował piłkę do własnej siatki. W 70 minucie znów na boisku błysnął Kamil Grosicki, który płaskim strzałem pokonał bramkarza gospodarzy, wyprowadzając tym samym na prowadzenie swój zespół. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy, a wyrównującego gola w 87 minucie zdobył Gryszkiewicz. Górnik-Pogoń 2:2.
W Lubinie doszło do starcia dwóch rozczarowań trwającego sezonu. Zagłębie gościło na własnym obiekcie Wisłę Kraków. Mecz idealnie rozpoczął się dla gospodarzy bo wiem już w 22 minucie Frydrych faulował wychodzącego na czystą pozycję Saszę Żivca i sędzia wyrzucił stopera WIsły z boiska. Mimo to gospodarze nie potrafili w kolejnych minutach przekuć swojej przewagi jednego zawodnika na zdobycz bramkową, a ku wielkiemu zdziwieniu to goście zdobyli bramkę, której autorem w 45 minucie był Konrad Gruszkowski. W końcu jednak w II połowie to gospodarze doszli do głosu, najpierw w 74 minucie wyrównał Sasza Żiviec, a gola dającego gospodarzom 3 punkty w tym spotkaniu zdobył Patryk Szysz w 84 minucie.
W ostatnim meczu kolejki Warta Poznań grała u siebie ze Śląskiem Wrocław i zgodnie z moimi przewidywaniami wreszcie sięgnęła po zwycięstwo. W dodatku pierwsze odkąd stery w zespole objął Dawid Szulczek. Spotkanie otworzył w 25 minucie Adam Zrelak. Początek drugiej połowy również należał do gospodarzy, bo już w 53 minucie Kamil Matuszewski podwyższył na 2:0. Jedyna bramka dla Śląska padła dopiero w 80 minucie, a jej autorem był Szymon Lewicki. To jednak było wszystko ze strony graczy Jacka Magiery i Warta pokonała Śląsk Wrocław 2:1.